,,Dziś całowałem się z moją byłą dziewczyną, całuje tak dobrze jak kiedyś x''
Miałam nadzieję, że Joe tego nie zobaczy, bo wtedy miałabym przerąbane. Sprawdziłam godzinę, była 8:00, co oznaczało, że mam jeszcze godzinę do rozpoczęcia zajęć. Podeszłam do szafy i przebrałam się w jakąś sukienkę, ponieważ na dworze było dość ciepło, uczesałam włosy w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Spakowałam do torebki potrzebne rzeczy, następnie wyszłam z domu kierując się w stronę szkoły. Gdy byłam już w połowie drogi jakiś czarny samochód zatrzymał się obok mnie, gdy okno pojazdu otworzyło się zauważyłam, ze to mój chłopak.
-Hej skarbie - uśmiechnęłam się do niego, lecz on tego nie odwzajemnił. - Umm coś się stało?
-Całowałaś się z Bieberem, to się stało! - warknął. Westchnęłam i podeszłam do samochodu.
-Chodzi ci o to co było wczoraj? To przecież on się na mnie rzucił - próbowałam się wytłumaczyć.
-Nie chodzi mi o tą głupią imprezę, tylko o dzisiejszy poranek, myślisz że nie mam twittera? Że nie przeczytałem tego co ten dupek napisał?
-Justinowi nie chodziło o mnie, nie widziałam go dzisiaj, więc przestań mnie oskarżać.
-Obiecujesz? - uspokoił się trochę i spojrzał mi w oczy.
-Obiecuję - przełknęłam ślinę. Okłamałam właśnie wlasnego chłopaka, bo nie chciałam, żeby Justin, który prawie mnie zgwałcił został pobity. Co ze mną nie tak?
-Okej, przepraszam, poniosło mnie - uśmiechnął się lekko - Wybaczysz? - zapytał patrząc na mnie, na co ja skinęłam głową - Wsiadaj. - powiedział, a ja wsiadłam do jego auta. - Jak się spało księżniczko? - ruszył w stronę szkoły.
-Dobrze, tylko rano mama mnie obudziła bo musiałam jej pomóc - przewróciłam oczami.
-W czym? - Joe uniósł brwi.
-W umm robieniu śniadania - wow Natasha, jesteś coraz lepsza w kłamaniu, ta. Chłopak nic nie powiedział, tylko skupił się na drodze. Gdy byliśmy na miejscu wysiadłam z czarnego pojazdu i zaczekałam aż Joe zrobi to samo. Chwyciłam jego rękę i razem poszliśmy do szkoły, odprowadził mnie pod szafkę i musnął delikatnie moje usta. Uśmiechnęłam się, a gdy odszedł otworzyłam moją szafkę wyjmując z niej książki od matmy, która była moją pierwsza lekcją. Gdy odwracałam się ktoś przycisnął mnie do szafek.
-Witaj ponownie seksowna istoto - szepnął mi ochryple do ucha i przygryzł jego płatek.
-Justin zostaw mnie. - próbowałam się wyrwać z jego objęć. - Mam chłopaka.
-To nie zerwał z tobą po tym co napisałem? - był zdziwiony.
-Nie - uśmiechnęłam się i odsunęłam od niego - a teraz wybacz, ale muszę iść na lekcję. - odeszłam.
Lekcja matematyki minęła dośc szybko, co bardzo mnie ucieszyło, niestety po wyjściu z klasy mój humor się popsuł. Joe podszedł do mnie wkurzony i pokazał mi tweeta Justina.
,,Natasha jesteś boginią, kocham gdy mnie całujesz tymi swoimi malinowymi ustami''
-Możesz mi to wytłumaczyć?! - krzyknął patrząc na mnie. Starałam się unikać jego wzroku, gdy spojrzałam w bok ujrzałam Justina przyglądającego się całej sytuacji. Uśmiechał się łobuzersko krzyżując ręce na klatce piersiowej. Chciał popsuć mój związek, chciał, żebym do niego wróciła, tym razem posunął się za daleko...
~*~
Hej! Przepraszam za kilkumiesięczną nieobecność, ale zapomniałam o tym blogu haha. Zapraszam do komentowania! Jestem stażystką na szablonarni, więc zapraszam [klik]. Składajcie zamówienia pod notkami Sellyx (to ja) c: