środa, 3 lipca 2013

23.

*Oczami Natashy*
Gdy umyłam brudne od krwi ręce wyszłam z łazienki i zeszłam do jadalni na obiad. Justin, Jake i Victoria już tam byli, więc usiadłam milcząc i zaczęłam jeść spaghetti. Myślałam, że Justin będzie mi zadawał pytania ''co się stało?'' lub ''dlaczego płakałaś?'', ale on również milczał. 
Po posiłku usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać TV. Po 10minutach dołączył do mnie Justin. Usiadł obok mnie i objął mnie jedną ręką w pasie, lecz odsunęłam się. Mój brat i jego dziewczyna, właściwie chyba narzeczona wyszli na randkę, więc zostałam z Justinem sam na sam.
-Skarbie, co się stało? - milczałam i oglądałam jakiś bezsensowny serial. Próbowałam się nie rozkleić i nie zacząć płakać, mimo, ze to było strasznie trudne. - Natasha..
-Nie Justin, przestań.
-Ale co ja zrobiłem, że się do mnie nie odzywasz? No proszę powiedz. - zaczął wymachiwać rękoma w celu obronnym. 
-Na prawdę myślałeś, że się nie dowiem co robiłeś w klubie?
-Skąd wiesz gdzie byłem?
-Cóż..podczas szukania ciebie, złożyłam wizytę moim kuzynkom. Jedna z nich powiedziała mi, że prawie się pieprzyła z Justinem Bieberem, ale on stchórzył i uciekł.
-Nie stchórzyłem, nie chciałem cię zdradzić.
-Tak, ale zrozum, to, ze się z nią całowałeś, to..boli. Ja na prawdę nie wiem co zrobić. Już tyle razy całowałeś się z innymi i czasami nawet na moich oczach. Rozumiem tą ustawkę z Seleną lub Barbarą, ale wtedy z Eleną, to nie była żadna ustawka.
-Byłem pijany i..
-Nie Justin, ja dłużej tak nie mogę. Ile razy jeszcze będziesz się z kimś całował, a potem będziesz wymyślał jakąs wymówkę typu ''byłem pijany'', ''to ustawka'', ''ona się na mnie rzuciła''? To jest denerwujące.
-Tak wiem kochanie, ale obiecuję, że się zmienię.
-Słyszałam już to dużo razy i wiesz co...nie zmieniłeś się i zapewne się już nie zmienisz. Kocham Cię, ale zrozum, że to nie ma sensu.
-I co teraz chcesz zrobić? - zmarszczył czoło łącząc brwi w jedną linię.
-Musimy się rozstać, ale nie tak, że po tygodniu znów będziemy razem, nie. Teraz już na zawsze. Znajdź sobie inną dziewczynę, która będzie umiała znosić ten ból, bo ja, ja już nie daję rady - pokazałam mu swoje nadgarstki, a z moich oczy spłynęły łzy.
-Natasha, nie rób sobie krzywdy, przepraszam, na prawdę, przyrzekam, nie będę się już z nikim całował. Wybacz,
-Już podjęłam decyzję, a teraz spakuj swoje walizki i zapomnij o mnie.
-Ale.. - przerwałam mu.
-Proszę. Kochasz mnie? Daj mi wolność. - spuściłam głowę w dół.
-Dobrze, tylko mogę coś zrobić? - podniósł mój podbródek tak, że patrzyliśmy sobie w oczy. Widziałam w jego czekoladowych tęczówkach ból i smutek. - Mogę cię pocałować? Ostatni raz, na pożegnanie. - skinęłam głową, a chłopak złączył nasze usta w czułym i prawdziwym pocałunku. Gdy oderwaliśmy się od siebie Justin wstał - Będzie mi ciebie brakować - wszedł po schodach, a ja położyłam się na kanapie i powoli zasnęłam miejąc nadzieję, że gdy się obudze, Justin będzie już w samolocie w drodze do Los Angeles.

*Oczami Justina*
Wiem, myślicie, że oszalałem zgadzając się na opuszczenie Natashy, ale nie chciałem jej sprawiać większego bólu. Byłem cholernie głupim dupkiem gdy całowałem się z Ashley, Seleną, Barbarą i Eleną. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę ile razy musiała przeze mnie cierpieć. Niech znajdzie sobie lepszego chłopaka, który nigdy jej nie zdradzi i będzie z nim szczęśliwa. 
Otworzyłem moją walizkę, w której była 3/4 moich ubrań, ponieważ nie zdążyłem się jeszcze rozpakować. Gdy zapakowałem resztę ubrań, wszedłem na laptopa i zamówiłem jeden bilet do Los Angeles. Teraz będę musiał dokończyć Believe Tour i zrobię to z przyjemnością. Chciałbym zapomnieć o Natashy, ale nie będę mógł, za bardzo ją kocham, zeby ot tak zapomnieć o niej. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, nienawidziła mnie przez moje Beliebers, lecz później to się zmieniło. Pokochała mnie i chętnie spędzała ze mną czas. Pamiętam również nasze pierwsze rozstanie i moją próbę samobójstwa. Byłem w niej na śmierć zakochany, w sumie teraz też jestem.
Zszedłem po schodach i zobaczyłem moją dziew..Natashę śpiącą na kanapie. Nie chciałem jej budzić, więc wziąłem kartkę i napisałem na niej ''Kocham Cię ♥ Żegnaj.'', po czym położyłem ją na stole obok kanapy. Musnąłem policzek dziewczyny i wyszedłem z domu czekając na taksówkę, którą zamówiłem przed spakowaniem się. Gdy samochód przyjechał, wsiadłem do niego i podałem kierowcy adres lotniska...

*Oczami Natashy*
Obudziłam się i zauważyłam karteczkę leżącą na stole. Chwyciłam ją i przeczytałam tekst, który znajdował się na niej. Natychmiast zaczęłam płakać. Nie chciałam się rozstawać z Justinem, ale musiałam. Nie mogłabym znieść kolejnego bólu. Owszem, nadal go kocham i zawsze będę kochać, ale nie mozemy być razem i koniec. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Odwróciłam się i zobaczyłam moich rodziców. Podbiegłam do nich i przywitałam się.
-Czesć słońce - mama posłała mi uśmiech, lecz go nie odwzajemniłam - Płakałaś? - widać było na jej twarzy zmartwienie.
-Nie, ja po prostu spałam - w połowie skłamałam.
-Ahh rozumiem.
-Gdzie wy w ogóle byliście?
-Byliśmy w Warszawie u cioci Elizabeth, wiesz ma problemy zdrowotne, lecz na szczęście już wszystko ok.
-Cóż..cieszę się - schowałąm kosmyk moich włosów za ucho i poszłam do sypialni. Chwyciłam komórkę i odziwo nie było żadnych nieodebranych połączeń od Justina. Może na prawdę uszanował moją decyzję i chce dać mi spokój? Wybrałam numer Rose i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach usłyszałam jej łagodny głos.
-Czesć Nat.
-Hej Rose, mogłybyśmy się spotkać? - spytałam niepewnie.
-Oczywiście, to za 10 minut u mnie. - chciałam powiedzieć, że za dwadzieścia, ale nie zdążyłam, ponieważ kuzynka się rozłączyła. Narzuciłam na siebie bluzę i bez chwili zastanowienia wyszłam z domu. Po paru minutach błam już przy drzwiach Rose i Eleny, w które zapukałam, a już po chwili otworzyła mi Elena.
-O hej Natasha, co cię tu sprowadza?
-Przyszłam do Rose.
-Oh, no jasne. Rose lepsza ode mnie co nie? - zasmiała się i wpuściła mnie do środka. Usmiechnęłam się blado i usiadłam obok Rose, która siedziała na kanapie.
-No więc, dlaczego chciałaś się spotkać? - spytała przerywając ciszę.
-Ja, postanowiłam, że skończę z Justinem już na zawsze...

~*~
Hej! No więc jest 23 rozdział. Co o nim sądzicie? Przepraszam za błędy, ale piszę to o 4:41 nad ranem, więc wiecie, tak trochę śpiąca jestem, ale nie mogę spać xd Na blogu jakoś sie popsuł zegar czy coś, wiec nwm która będzie pokazana godzina dodania, ale uwierzcie, ze u mnie jest 4:41. No i to wszystko, dzięki :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

@kidrauhlluvyou

5 komentarzy:

  1. OMG, cudne, szkoda że Jus i Natasha się rozstali ale mam nadzieje ze do siebie wroca i wszystko bedzie dobrze, bardzo podoba mi sie styl twojego pisania. I tu : zwracam się do czytelnikow KOMENTUJCIE KAŻDY ROZDZIAL.! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. super boskie kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział, czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej ;*
    Zauważyłam, że nie masz zwiastunu.
    Zapraszam na stronkę, gdzie mogę go wykonać.
    Zamów u Kadu;*, a na pewno nie pożałujesz ;D
    http://mania-zwiast.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo bym chciał zeby oni byli razem na zawsze.

    OdpowiedzUsuń